Gazeta Gorlicka – Mieszkańcy Sękowej pokazali, że mają otwarte serca.

Dożynki w Sękowej były okazją, by mieszkańcy tej gminy wykazali się solidarnością z jedną z mieszkanek. W czasie zabawy wolontariusze zbierali do puszek pieniądze, które zostaną przeznaczone na zakup protezy dla Jadwigi Drzymały.

– Udało się nam zebrać do puszek 2615,60 złotych i dodatkowo jeszcze 800 zł z licytacji obrazów – mówi Michał Diduch, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sękowej. – Oczywiście cała ta kwota trafi na konto pani Jadwigi z przeznaczeniem na protezę – zapewnia. Jadwiga Drzymała, mieszkanka Sękowej, ma dopiero 57 lat i teraz jest kaleką. Skazaną do końca życia na cudzą łaskę. Wszystko przez wypadek, którego doznała 17 września 2014 roku. W jego wyniku w marcu tego roku amputowano jej podudzie prawej nogi. Dziś kobieta jest zamknięta w czterech ścianach popegeerowskiego, skromnego domku. Jej szansą na powrót do aktywności i względnej samodzielności jest zakup protezy. Tę krakowska firma wyceniła na 19500 złotych. Pani Jadwigi nie stać na sfinansowanie protezy. Utrzymuje się tylko z 700 zł renty z OC sprawcy wypadku i 153 zł zasiłku. Panią Jadwigą stale opiekują się pracownicy sękowskiego GOPS-u. Pomagają jej w trudach codziennego życia. Oni też wspierają ją w staraniach o przyznanie renty socjalnej. – Przygotowaliśmy już komplet dokumentów, które trafiły do ZUS – stwierdza Michał Diduch. – By uzyskać takie świadczenie, konieczne jest orzeczenie lekarskie o stopniu niepełnosprawności. W przypadku pani Jadwigi będzie to renta na specjalnych warunkach, bo nie spełnia ona jednego z kryteriów takiego świadczenia – dopowiada. Ten warunek to oczywiście stwierdzenie przez lekarza orzecznika lub komisję lekarską ZUS całkowitej niezdolności do pracy powstałej przed 18. rokiem życia.
Trzy lata temu pani Jadwiga była pełna sił i wigoru. Wtedy jeszcze pracowała, zajmowała się domem, była zupełnie niezależna. Dzisiaj bez kuli się nie porusza, a większość domowych zajęć wykonuje na siedząco z wózka inwalidzkiego. – Jestem skazana na pomoc – żali się. To był wrzesień 2014 roku. Jechała do pracy w centrum wsi: – Byłam wtedy zatrudniona do robót użytecznych społecznie przez gminę – opowiada. Przed pracą zatrzymała się w miejscowym sklepie, by zrobić zakupy. Rower oparła o ścianę budynku. – Nie trwało to długo. Wyszłam i chciałam odjechać. W tym czasie jeden z dostawców nagle cofnął na parkingu i mnie potrącił. Upadłam – opowiada. Noga puchła w zastraszającym tempie, palce zsiniały. Trafiła na oddział ortopedii gorlickiego szpitala ze względu na złamanie trójkostkowe, jedno z najbardziej rozległych złamań kości. Następnego dnia leżała już na stole operacyjnym. Pierwszy zabieg wydawał się skuteczny. – Wszystko ładnie się goiło, poruszałam się o kuli. Było dobrze do marca, gdy zespolenie, którym lekarze próbowali mi uratować nogę – rozpadło się. Zgruchotane kości po prostu nie zrosły się. Śruby, pręty i płytki trzeba było usunąć – dopowiada. Kolejny był zabieg, po którym na nogę założono gips, ale po sześciu tygodniach okazało się, że kości nawet nie zaczęły się zrastać. Co więcej, kość przebiła skórę w okolicach kostki, z nogi lała się ropa z krwią. Ból był już nie do zniesienia. Infekcja szalała, bo i nie bez znaczenia było, że pani Jadwiga leczy się na cukrzycę. Zapadła decyzja o usunięciu kostki w stopie. Po operacji trzeba było przeszczepić skórę, by zagoić potężną ranę, która powstała w okolicy usuniętego stawu. Noga była tak zdeformowana, że lekarze zaproponowali rekonstrukcję kostki. – Jej powodzenie ocenili tylko na 20 procent. Mimo to nadzieję straciłam dopiero wtedy, gdy kończyna zaczęła robić się czarna. W Krakowie mówili, że prawdopodobnie może dojść u mnie do zatoru, który byłby zabójczy przy i tak bardzo małym przepływie krwi w żyłach nogi – tłumaczy. Koniec końców okazało się, że konieczna jest amputacja.
Teraz jej całym światem są dwa pomieszczenia w domu, po których w miarę swobodnie może się poruszać na wózku. – To wszystko, co mi zostało. Dlatego proszę o pomoc w zebraniu środków na protezę nogi – mówi z nadzieją w głosie.

Każdy, kto chce wesprzeć zbiórkę na rzecz pani Jadwigi, może to zrobić przez https://zrzutka.pl/yfj33u.

Czytaj więcej: http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/nowy-sacz/gorlice/a/gorlice-mieszkancy-sekowej-pokazali-ze-maja-otwarte-serca,13429465/